środa, 21 marca 2012

Mamalapuram - Chennai - koniec wyprawy :))

Jadac do Mamalapuram musielismy sie przesiasc na autobus w Changalapatu. Myslelismy ze juz nas nic tu nie zaskoczy i oczywiscie zakoczylo :)) Miasto wyglada tak jak by wojna sie skonczyla wczoraj, zamieszanie takie ze szok, a autobusy nie maja przystankow tylko trzeba do nich wskakiwac podczas jazdy. Oczyswiscie przez nas zrobilo sie male zamieszanie, wszyscy nam pomagali ale nielicznie wiedzieli do jakiego autobusu mamy wsiasc. :))

Koniec koncow pomogl nam policjant i wskazal nam odpowiedni zapelniony po brzegi autobus, tam tez chwile walczylismy z lokalnymi o miejsce. zajelismy miejsce w pozycji "przy kierowcy " wiec widzielismy wszystkie grozace nam rzeczy od razu. Dojechalismy szczesliwie do Mamalapuram bez problemu mieszkanie znow znalazlo nas samo :)))

Jestesmy tu jeszcze kilka dni a potem szybki wypad do Chenai i powrot do domu. Dzisiejszy post jest ostatni chcemy odpoczac od neta od ludzi :))) do uslyszenia wiec w Polsce.

Podsumowujac - Incredible India - polecamy wszystkim, kazdy dzien to dzien pelen przygod ktory nie wiesz jak sie skonczy. Zainteresowanych informujemy, ze napewno bedziemy jeszcze chcieli tutaj wrocic, wiec jak ktos bedzie mial ochote sie dolaczyc to niech da znac :)))))

Dzieki wielkie za to ze byliscie z nami, za to ze czytaliscie nasze glupoty, za smsy za emaile. ;)))
Milo jest miec swiadomosc ze 10 000 km z tad jest ktos kto czyta to co tu piszemy.


P.S. Swiat jest maly a indie jeszcze mniejsze :) tym razem spotkalismy na ulicy Dane z Izraela :) idziemy dzis wszyscy razem na piwo.





niedziela, 18 marca 2012

Tanjore

Dzis zwiedzamy wielkie miejsce kultu, taka nasza Czestochowa :))

Upal i straszne trabienie na ulicach doprowadza nasze nerwy na skraj wytrzymalosci. Ale dzielnie walczymy
Dzis mamy dzien zwiedzania bylsmy w palacu i w swiatyni.
Miasto warte zobaczenia ale bez pozostawania tu dluzej, dlatego tez jutro jedziemy do Mamallapuram.
Juz blisko konca naszej wycieczki.






9 godzin szybkiej lekcji wiedzy o spoleczenstwie

Jak wiecie kupowalismy bilet na pociag zaraz przed wyjazdem, uff udalo sie dostalismy bilet, ale tylko na miejsca nierezerwowalne. Na szczescie pociag zaczynal bieg wiec zajelismy extra miejsca, nalezy jednak wsponiec ze do wagonu Pawel wszedl przez okno, bo sie ludzie jak zwykle rzucili.2 wagony podstawione (z miejscami nierezerwowalnymi)  na pierwszej stacji byly prawie pelne - a przed nami bylo jeszcze 8 godzin jazdy. W pewnym momencie w przedziale przeznaczonym dla 10 osob siedzialo 18 i 2 dzieci ludzie siedzieli na ziemi, stali, siedzieli w miejscu na bagaz - sytuacja nie do opisania. Smrod i temperatura ok 35 stopni - dramat, My naszczescie mielismy siedzenie przy oknie i cala droge mielismy twarze na zewnatrz pociagu.
Po przyjezdzie udalo nam sie kupic kolejny bilet i udalo sie nam przesiasc na kolejny pociag - tam juz niestety stalismy. Adam siedzial w drzwiach, do niego przysiadl sie Pan z mokrym kogutem ( kogut jest mistrzem walk kogucich) poltorej godziny stania w kolejnym dramacie.
Stwierdzilismy ze jeszcze nigdy nie bylismy tak zmeczeni jak po tej podrozy.
Sytacje te sklonily nas do kilku wnioskow na temat sytuacji tu panujacej

- Kilkakrotnie spotkalismy sie z sytuacja ze ludzie nie umieja czytac a posiadaja telefon komorkowy.
- 55 % spoleczenstwa posiada telefon komorkowy z dostepem do intenetu a 45% posiada dostep do bierzacej wody i toalety, dlatego tez widzielismy ludzi myjacych sie na stacjach kolejowych i robiacych tam kupy
- Wczoraj dowiedzielismy sie ze srednia wieku dziewczyn kiedy wychodza za maz to 20 lat, chlopcy 22 lata. Nasz rozmowca mial 21 i za rok sie zeni a nawet nie zna jeszcze swojej przyszlej zony, bo rodzice jeszcze nie wybrali. W stanach na polnocy Indii. CZESTO dziewczynki maja 13 - 15 lat a chlopcy okolo 17 - 18.
Wesela sa na minimum 500 osob standart to 1000 - 1500 osob !!!!!
- Kobiety tu pracuja normalnie przy budowach przy wylewaniu asfaltu.
- Czesto czyta sie w przewodnikach o kolorowych festiwalach i zapachcach tu panujacych a przemilacza sie sytuacje, smieci , smorodu, rynsztoku plynacego ulicami - te krowy jedzace smieci z psami , malpami ten SYF.
- Indie to 17 wiek do ktorego wkradlo sie kilka rzeczy z 20 wieku jak samochody , telewizja i telefony komorkowe DRAMAT
- Jadac pociagiem widzielismy sytuacje gdzie rzeka wyschla a obok ze wsi do koryta rzeki wplywal caly ten szlam, w ktorym swinie, wraz z krowami, ludzmi robili jeszcze wieksze bagno. Smord i widok nie do opisania.
- Czesto mamy obraz ludzi z filmow Boliwood a tak naprawde ludzie tu nie maja zapewnionych rzeczy potrzebnych do zycia. Tak jak powiedzial nasz znajomu z Jaipuru kiedy ludzie wisieli z pociagu, bo byl tak zaladowany - To sa prawdziwe Indie.
- ludzie daja pieniadze wrozkom i wrozbitom, bo boja sie ich uroku, a sami nie maja co jesc.






piątek, 16 marca 2012

Dzis jeszcze tu a jutro znow w drodze

Dzis dzien spedzilismy na szwendaniu sie po miescie. Poplynelismy z dzicza ( ludzie zachowuja sie jak zwierzeta kazdy musi byc pierwszy - pchaja sie i nie zwarzaja na to ze kogos moga wywalic za burte) statkiem na wysepke ta co wczoraj umiescilismy zdjecia.

Jak przyplynelismy oczywiscie zaczal padac goracy deszcz ( strefa tropikalna ) po pol godzinie bylo piekne slonce.
Potem poszlismy cos zjesc, jedzenie bylo dobre ale :))) zamiast serwetek do wytarcia byla wczorajsza gazeta :)))) w ktora trzeba bylo sobie wytrzec rece i twarz bo jak wszystko je sie tu rekami :))) ale jedzenie bylo pyszne.

Jutro rano czeka nas 8 godzin jazdy pociogiem, do Trichy. Miejmy nadzieje ze jutro kupimy bilet bo koles na stacji prawie sie na nas obrazil ze nie rozumiemy go bo mowil tak nie wyraznie choc on uwazal ze mowi jasno i wyraznie. Zrobilo sie nawet male zamieszanie gdyz nawet pomagali nam ludzie w kolejce.



czwartek, 15 marca 2012

Cape Comorin - koniec Indii

W Verkali spedzilismy bardzo milo czas poniewaz spotkalismy naszego kolege z Francji ( z naszej europejskiej ekipy) lekkie piwko wieczorem nikomu nie zaszkodzilo.
Verkala bardzo fajna - polecamy - choc dla osob nie lubiacych slonca i tempertaur to miejsce zabija.

Byl maly incydent z watacha dzikich psow, ale sytacja jest pod kontrola :))))





Dotarlismy do konca Indii - co prawda nas ten koniec rozczarowal, bo zastalismy wioske, smierdzi zgnila ryba i nuda wiec dlugo tu nie zabawimy. Pelno kalek i bezdomnych, bo to jest jakies swiete miejsce.
Zal czasem patrzec na to co sie widzi, ludzie tylko chodza i prosza o kase. A pech chce ze turystow malo, wiec jak nas widza to wszyscy sie zycaja.

 dalej juz tylko Ocean Indyjski



Teraz juz tylko pozostaje powrot na polnoc. New Dehli czeka a czasu niewiele.W planie po wyjezdzie z Cape mamy jeszcze 3 miejsca. zdecydowalismy ze z Chenai wracamy samalotem do New Delhi bo czasu jest nie za wiele a 36 godzin w pociagu relacji Chenai - New Dehli, bysmy chyba nie wytrzymali, zreszta szkoda nam kazdego dnia. :))




poniedziałek, 12 marca 2012

Verkala




Jestesmy w Verkali juz tak blisko "konca" Indii jescze tylko 160 km i bedziemy na samym koncu.
Przed nami tylko Ocean Indyjski :)

Podroz z Munaru do Verkali to byl prawdziwy koszmar 8 godzin z kierowca naszego bombowca :) to bylo cos. Po godzinie o malo nie wymiotowalismy. Droga wiodla przez gory, byly zakrety a on jechal jak byl kierowca WRC :))) a przecierz jechalismy tylko rozpadajacym sie autobusem.

Oczywiscie o upale w autobusie nie wspominamy. Do Verkali dotarlismy cali i zdrowi ale troche mokrzy :)) Mieszkanie znalazlo nas samo jest tanio i blisko i jest fanie.

Dwa dni minely nam na robieniu niczego i tak spedzimy kolejne 3 dni.Dlatego tez odezwiemy sie juz z Cape Comorin-jedziemy tam we czwartek, tym razem pociagiem z karaluchami :) ale to lepsze niz jazda autobusem :)))










piątek, 9 marca 2012

Munar - pola herbaty

hmmmmm?tak myslimy od czego zaczac i nie wiemy :)
Podroz z Cochin przebiegla bez najmniejszego problemu, wszytko szlo na tip top:) W autobusie do Munnaru poznalismy Dane  z Izraela - bardzo bardzo mila dziewczyna - ktora teraz z nami mieszka :)  ale tylko 2 noce. Dni w grorach to sama przyjemnosc , temperatura nie zabija :) i jakos tak spokojniej. mamy juz swoja restauracje i nawet kelnera :p ktory ma chyba 100 lat ale jest zajebiaszczy :) nic nie zamawiamy a on nas sam zaskakuje. ufffff nie musimy wybierac na hybil - trafil . Munnar to wiocha ( w porownianiu z innymi indyjskimi miastami ) ale widoki sa niesamowite, wszedzie pola herbaty ktore zapieraja decch w piersiach. Tak nam mina 2 dni. Jutro rano jazda do Verkali nad morzem ( jedziemy 8 godzin w autobusie wiec bedzie sie dzialo :)

Wiemy ze malo piszemy ale dni uplywaja nam na ciaglych targach ze sklepikarzami, riksiarzami, kwoty jak na polskie wraunki male, ale nie chodzi o kwoty ale o zasady. Dlaczego mamy placic wiecej niz lokalni - ciagla walka :)))







 nasz domek
 Munar - by night :)))